Tu w XVI wieku Portugalczycy wznieśli twierdzę. Do dziś grube mury obronne i wspaniałe armaty strzegą wybrzeża.
Widok mediny, gdy przeszliśmy przez bramę portową sprawił, że czas na chwilę się zatrzymał. Czasami są takie chwile, nie zdarzają się często, ale zawsze wtedy, kiedy jestem daleko od domu, kiedy czuję słońce albo wiatr na twarzy… kiedy chłonę Świat.
Essaouira. Widok na Medinę |
Do zachodu słońca błąkaliśmy się po murach portugalskiej twierdzy podziwiając wyspy purpurowe. |
Trafliśmy do Essaouiry akurat podczas festiwalu Muzyki Gnawa. Tysiące ludzi, sceny na plaży a na nich afrykańscy muzycy w kolorowych szatach. Muzyka wywodząca się z tradycji plemiennych, z czasów przedislamskich. Niesamowity marokański Woodstock.
Nawet polubiłam to wietrzne miasto.
Medina jest inna, bardziej uporządkowana. Sprzedawcy nie są tak nachalni jak w innych miastach.
Można było spokojnie przechadzać się uliczkami, chłonąć zapachy i smaki. Pyszne pączki, małe chlebki nadziewane mięsem i przyprawami.
Tam jedliśmy wspaniały Tadżin- tradycyjną marokańską potrawę, przygotowywaną w specjalnym glinianym stożkowatym naczyniu.
Jednego dnia wybraliśmy się na spacer wybrzeżem na południe, w kierunku ujścia rzeki Oued Ksob.
Cały dzień błąkaliśmy się po wydmach, pływaliśmy i wylegiwaliśmy się na plaży z cudownym widokiem na Essaouirę w oddali, wyspy purpurowe i wyłaniające się z wody ruiny starej wieży strażniczej, która pozostała po budowli z XVIII wieku.
Cały dzień błąkaliśmy się po wydmach, pływaliśmy i wylegiwaliśmy się na plaży z cudownym widokiem na Essaouirę w oddali, wyspy purpurowe i wyłaniające się z wody ruiny starej wieży strażniczej, która pozostała po budowli z XVIII wieku.