Jest trochę nie z tego czasu i nie z tego świata.
Sama bierze Cię za rękę i prowadzi na spacer. Sama decyduje co i kiedy Ci pokaże.
Jest szczodra i niepokorna. Bywa pogodna i poetycka ale też smutna i bezwzględna.
Jest psem o różnokolorowych tęczówkach, małym placykiem z fontanną oświetlonym delikatnym, słabym światłem, otulonym zapachami z pobliskiej knajpki i głosami zagubionych w nocy ludzi. Daje wrażenie istnienia w innym świecie, innej rzeczywistości, zawieszenia w czasie.
Jest czarno-białą fotografią na ścianie budynku Mourarii i kobietą w oknie - o tym samym spojrzeniu i w tej samej fryzurze co na fotografii - niczym zjawa.
Jest mrokiem Bairro Alto nocą, błękitem sufitu klasztoru karmelitów. Jest winem, dźwiękami fado, ciszą i gwarem, przestrzenią, wiatrem i zapachem kawy.
Pierwsze wrażenie czasami przesądza o wszystkim.
Jechaliśmy i jechaliśmy. Miasto majaczyło w oddali. Ogromne, trochę senne.
Na płyciznach dziesiątki postaci brodziło w mule Tagu.
Jechaliśmy i jechaliśmy... Najdłuższym mostem w Europie.
Właśnie wtedy zakochałam się w Lizbonie.
Pierwsze wrażenie czasami przesądza o wszystkim.
Jechaliśmy i jechaliśmy. Miasto majaczyło w oddali. Ogromne, trochę senne.
Na płyciznach dziesiątki postaci brodziło w mule Tagu.
Jechaliśmy i jechaliśmy... Najdłuższym mostem w Europie.
Właśnie wtedy zakochałam się w Lizbonie.
słynny tramwaj 28 pod katedrą Seu. Polecam przejażdżkę, szczególnie obok pana, który steruje tym cudem. |
Most Ponte 25 de Abril |
Miraduro Sao Perdo de Alcantra |
Widok z Elevador de Santa Justa |
Fotografie mieszkańców na ścianach budynków najstarszej dzielnicy Lizbony -Mourarii. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz